OleOpole.pl - Opolskie "między Śląskami"
  • <i>Fot. www.kudyba.pl</i>
    Fot. www.kudyba.pl

Opolskie "między Śląskami"

Gdy 10 lat temu mój 3-minutowy reportaż o obronie województwa opolskiego ukazał się na antenie Deutsche Welle-tv, i to parę razy dziennie na przemian w kilku językach, byłam z siebie dumna.

"Brońmy swego, Opolskiego!" - krzyczeli nasi politycy i prości ludzie, którzy z tysiącami podpisów, kwiatami i flagami przyjechali pod gmach polskiego Sejmu.

Ponownie duma mnie rozpierała, gdy mój film "Nasze Opolskie" miał aż dwie premiery w uratowanej stolicy regionu, dzień po dniu. Przyszły setki ludzi, by go obejrzeć.

Zawiozłam ten film do skopiowania na parę tysięcy egzemplarzy do katowickiej "Anteny Górnośląskiej". Właściciel firmy, górnośląski publicysta, producent filmowy, Michał Smolorz powiedział mi wtedy z wyrzutem: "To pani też zdradziła Górny Śląsk? To pani też propaguje tę waszą Opolszczyznę?" Poczułam się wtedy urażona... Dziś rozumiem. Ale myśmy naprawdę chcieli dobrze.

Potem, przez 10 lat wylewały się kubły zimnej wody - przy próbach rozwiązywania problemów, z jakimi borykać się począł mały, słaby region, niezauważany przez rząd, opuszczany przez najlepiej wykształconych, młodych, przedsiębiorczych: na Zachód, do Warszawy, Wrocławia, Krakowa. Nie dajemy rady w bataliach toczonych nawet z samymi sobą: a to o lądowisko przy Wojewódzkim Centrum Medycznym, a to o czyste wody Turawy, o lotnisko regionalne, o zjazdy przy autostradzie, o wszystko i na każdym kroku, i codziennie. Kto wyrasta ponad przeciętność, krzyczy trochę głośniej - tego skutecznie trzeba uciszyć, przestanie...

Kombatanci i beneficjenci Rocznicę 10-lecia istnienia województwa opolskiego na mapie Polski świętować będziemy uroczyście. My, czyli "kombatanci", którzy zainicjowali i uczestniczyli w wielkim obywatelskim zrywie na rzecz utworzenia dodatkowego, 16. województwa. A także my, czyli "beneficjenci" - ludzie, którzy nie angażowali się wówczas w tę kampanię, ale dziś z tamtego historycznego zrywu Opolan czerpią różnorakie korzyści, w języku potocznym: "mają stołki".

Kombatanci, nieco rozgoryczeni słabą kondycją regionu, żalić się będą, że "mamy pecha do władz", a beneficjenci wychwalać z kolei, jaki to niesamowity rozkwit nas czeka w niedalekiej przyszłości, bowiem oto wreszcie dzięki obecnym władzom województwo gospodarczo rozkwitać poczyna. Urząd Marszałkowski Województwa Opolskiego wydał właśnie 150 tys. zł na opracowanie planu marketingu regionalnego. Hasłem regionu będzie wyssany z palca slogan "Opolskie kwitnące". Realizacja wielowątkowej promocyjnej kampanii "kwitnienia" pochłonie kolejne dziesiątki, jeśli nie setki tysięcy, ale czego nie czyni się dla propagandy sukcesu, zwłaszcza przy medialnej okazji dziesięciolecia.

Regionalny dziennik "Nowa Trybuna Opolska", który też dzięki obronie województwa zachował swój wojewódzki status, wystosował apel ustanowienia z tej okazji Święta Opolszczyzny. Fajerwerki zaczną się 7 czerwca. Wieżę Piastowską mają ozdobić tego dnia girlandy żółto-niebieskich kwiatów, spowite w iluminacjach świateł.

Dni Opolszczyzny poprzedzone będą cyklem debat i refleksji, co nam się przez te 10 lat udało, w czym zawiedliśmy, a wręcz - czy było warto bronić tak małego i słabego regionu.






Slask